Od niedawna mieszkam we Francji i zaciekawił mnie rynek nieruchomości. Może dlatego że ostatnie lata w Polsce pracowałam jako pośrednik w obrocie nieruchomościami czy może dlatego że sama stałam się klientką? Pewnego, słonecznego dnia wybrałam się na rozmowę z sympatyczną Panią pośrednik z biura nieruchomości w jednym z miasteczek na południu Francji. Oto czego się dowiedziałam.
System pracy francuskiego pośrednika jest niemal identyczny. Oni także wyszukując sami ofert i czekają na klienta w biurze. Przyjmują oferty, robią zdjęcia i publikują w internecie, prasie. Prowizja? Procentowo jak w PL tyle że u euro. Francuskie biura jednak nie pracują zupełnie na prowizji. Za sporządzenie umowy z biurem pobierana jest opłata oraz za umowy przedwstępne . Jest to ustalane indywidualnie, lecz nad to w granicach 500euro. Od wynajmu mieszkania biuro pobiera opłatę w wysokości jednej stawki czynszu i to jest ich prowizja. W czym rzecz zatem? Pani pośrednik zadała mi pytanie zwrotne jak działają i zarabiają biura w Polsce. Była ogromnie zdziwiona gdy odpowiedziałam jej że u nas często klienci obchodzą biura i rynek kuleje przez to. U nich do takich praktyk nie dochodzi a jeśli już to bardzo rzadko. Myślę ze wpływ ma na to mentalność Francuzów bo oni po prostu tak nie postępują. Jeśli nie mają ochoty korzystać zamieszczają ogłoszenia samodzielnie. Nikt wtedy nie traci i nie jest poszkodowany. Prowizja dla biur są procentowo podobne jak w Polsce. Ceny? Myślę że tak samo jak w Łodzi z tym że w euro czyli dla przykładu 3 pokojowe mieszkanie w Lyonie kosztuje 169.000euro. Umowy z biurem dzieła się na dwa rodzaje. „Exlusivite” czyli wyłączność. Bardzo często praktykowana co jest zaskakujące dla polskiego pośrednika. „Simple” czyli otwarta i ona się dzieli na dwa rodzaje: pierwszy wariant że klient może sprzedać sam i z biurem a także innymi biurami a drugi ze klient może sprzedać tylko z jednym biurem albo sam. Ten ostatni wariant nie jest spotykany w Polsce. Biura francuskie chętnie jednak wieszają bilbordy na balkonach swoich nieruchomości na sprzedaż. Widnieje wtedy napis „a vente” czyli na sprzedaż i podany jest nr. pośrednika oraz nazwa biura. Ogromnie rozwinął się tutaj rynek mieszkań na wynajem. Ponieważ ceny wynajmu są jak dla Francuza przystępne, bo zakładając że mieszkanie T2 (we Francji stosuje się inne oznaczenie czyli T2 to M2 czyli kuchnia połączona z salonem i sypialnia ) o powierzchni 37m2 plus taras to wydatek ok.600euro jest kusząca. Aczkolwiek wynająć mieszkanie nie jest tak łatwo jak w Polsce. Wszystko przez przepisy chroniące wynajmujących. Wymagana jest wtedy umowa o pracę najlepiej na stałe twz . kontrakt CDI oraz często i żyrant który również posiada zatrudnienie i pokaże rachunki opłat za swoje mieszkanie . Kaucja roku stawka jednego czynszu. Mieszkania na wynajem rzadko są urządzone. Jeśli już to tylko kuchnia i to skromnie. Wracając do aspektu sukcesu biur nieruchomości we Francji. Na czym polega? Jak już pisałam chodzi o mentalność klientów. Ale to nie tylko zasługa uczciwości Francuzów. Pośrednicy tutejsi nie bawią się w podchody. Tu nikt nie ukrywa nazw ulic czy robi zdjęcia samego wnętrza. Oferty są bogate w zdjęcia okolicy i budynku. Opis jednoznacznie potrafi określić położenie mieszkania. Biura także chętnie korzystają z powierzchni reklamowej przed marketami zasypując je swoimi ofertami ze zdjęciami. Potrafią się odwdzięczyć profesjonalną reklamą i stosują koszyczki z ulotkami przed biurem. Witryny są zapewnione ofertami. W kioskach rozkładają swoje darmowe gazety w eleganckim wydaniu i wykonaniu tzw.” Le Magazine de l’immobilier”. W środku znajdziemy pełno ogłoszeń ze zdjęciami. W moim miasteczku wybudowano dwa bloki w nowoczesnym stylu na osiedlu zamkniętym w całości przeznaczone na wynajem. Obsługuje je jedno biuro nieruchomości. Podsumowując. Biura działają profesjonalnie i uczciwie oraz działając na korzyść klienta nie szczędząc na reklamie. Klient jest uczciwy i korzysta z biura albo i nie. Na do tego prawo. Lecz nikt nikogo nie oszukuje. Niewiarygodne? Dla mnie trochę tak. Ale to działa i sądząc po ilości biur we Francji (a jest na prawdę sporo ) ma rację bytu. Czy taki model udałby się w Polsce? Myślę ze jeśli wrócę do kraju zaryzykuję i sprawdzę.
Tymczasem pozdrawiam.
Kamila Bartyzel.
Uwaga! Artykuł został opublikowany w numerze 4 czasopisma Doradca Rynku Nieruchomości 2017 rok. Patrz link do całości numeru.